24.07.2013
Mark Buxton Wood and Absinth
To pierwszy zapach Buxtona o jakim piszę, a wycofanych pewnie już nie będę miała okazji potestować, nie rozpiszę się więc na temat marności nowych kompozycji w porównaniu z tym co skręcił wcześniej pod marką Mark Buxton, a nos ma ponoć wielki ;)
Warzył między innymi dla Givenchy, Chopard, Versace , Comme des Garcons i wielu innych .
Po pierwszym teście ( a obiecałam sobie że co wracam na bloga z tym co trafi mi się pierwsze ) mamrotałam sobie pod nosem " i nad czym tu deliberować " i ciężko było mi usiąść żeby cokolwiek napisać, jednak zapach co chwilę docierał do mojego nosa, wywoływał uczucia coraz bardziej mieszane i robił się całkiem ciekawy i warty tego aby jednak te kilka ( bo ja konkretna jestem) słów o nim napisać. Trochę później żałowałam, że nie łaziłam z dyktafonem bo moje rozmowy ze sobą samą można by zamienić w słowo pisane i byłaby taka recka że mucha nie siada. Żadna. No trudno. Wypocę więc na czerstwo i mimo tego, że zimno .
Wood and Absinth to unisex i to się zgadza , choć Ci co rozdzielają zapachy na damskie i męskie raczej uznają go za męski zapach na lato. Wygląda to mniej więcej tak : zielony, wytrawny, gorzki, cytrusowy a potem Wytrawny, gorzki, zielony, cytrusowy, a jeszcze troszkę później drzewny, zielony, cytrusowy, gorzki i po jakimś czasie jak już przestaje wariować staje się delikatnie dymno -kadzidlany . Nie jest jednostajny, zmienia się, chwilami najmocniej czuć piołun a chwilami wydaje się być niemal całkowicie drzewny . Nie czuję zupełnie jaśminu , na mojej skórze nie ma w tym zapachu ani odrobiny słodyczy, jest jej widocznie tylko tyle aby nieco łagodzić gorycz piołunu i anyż i nie starcza jej już na to aby go zmiękczyć , ocieplić i trochę wysłodzić. Dlatego też mimo, że nosi mi się go całkiem dobrze, lepiej go widzę na męskiej skórze a i on sam lepiej się tam komponuje i inaczej rozwija. Jest równie świeży i rześki ale dużo bardziej ciepły i słodszy. Słowem na męskiej skórze uroda tego zapachu zyskuje. No trudno.
;)
Nuty: szałwia, anyż, piołun, cytrusy, drzewo różane, jasmin, cedr, wetiver
fot. z www.markbuxton.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cytrusowy... bardzo lubię.:)
OdpowiedzUsuńOn jest tylko troszkę cytrusowy ;)
UsuńNo popatrz, a na mnie nie chce być ani gorzki ani wytrawny, ani absyntowy, jest tylko cytrusowy i jakiś taki rozwodniony. Trzeba będzie na Miłym wypróbować skoro twierdzisz, że na skórze męskiej lepiej się układa. Może w końcu zapachnie.
OdpowiedzUsuńTak, tak na męskiej zdecydowanie "wygląda" lepiej. To jest najfajniejsze że każdy czuje inaczej. Niby piszesz, ktoś później korzysta z Twojej opinii, nabywa i okazuje się że pachnie mu zupełnie inaczej :)
UsuńMusiałam ze dwa razy przeczytać reckę, bo przy pierwszym podejściu w głowie mi tylko: Skarbek wróciła, Skarbek wróciła!!!
OdpowiedzUsuńLubię absynt (do stosowania zewnętrznego, ma się rozumieć), no ale nie cytrusowy :/ Zatem jak spróbuję tego, będę miała nadzieję na zieloność, wytrawność i drewniane kłody.
Cieszę się i mi miło ;)
UsuńOn jest troszkę tylko cytrusowy. Ale szału nie ma i tak naprawdę zabijać się nie ma o co. Nie dałabym za niego nawet połowy tego co kosztuje prawdę mówiąc, a kosztuje ponad 600 zł :O
Świetny zabieg z tym różnicowaniem rozmiaru czcionki. Świetny!
OdpowiedzUsuńCo do poprzednich dokonań Buxtona - ja znam akurat te tworzone dla marki Mark Buxton i nie były wcale takie niezwykłe. Przeciętne, dość ułożone, relatywnie niezbyt odkrywcze. Znam tez to, co robił dla Biehla. Również nie powaliło. Do nowych Buxtonów się nie rwę.
I nie dziwię się, że się nie rwiesz, tyle innego dobra do testowania. Czytałam, że najlepszy z tamtych wcześniejszych jest Around Midnight, wydawało mi się że miałam kiedyś próbkę, ale szukałam i nie znalazłam, może wiec tylko mi się wydawało ;D
UsuńJeszcze co do tego testowania , ja 'wróciwszy" przeraziłam się tego ile zapachów chciałabym przetestować i jak się ostałam w tyle ;).
Bardzo się cieszę, że Pani wróciła do pisania. Przyznam, że z niecierpliwością wyczekiwałam nowego wpisu.
OdpowiedzUsuńDziękuję , jest mi bardzo miło :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji poznać żadnego z nowych zapachów autorskiej linii Buxtona ale ogólnie zgadzam się z Sabbath: linia stara niczego mi nie urwała. ;) Choć faktycznie najprzyjemniejszą jej częścią było Around the Midnight; nie na tyle jednak, by chcieć własnego flakonu.
OdpowiedzUsuńWood & Absinth spróbuję poznać.. kiedyś. Przy okazji. Jak samo wpadnie w łapy. :D
Słusznie Wiedźmo - jak samo wpadnie w łapy ;)
Usuń