O czekoladzie z okienkiem słyszeli chyba wszyscy, wielu też próbowało, słyszałam też, że niektórzy próbują nieustannie, a u mnie dzisiaj będzie o czekoladzie z wafelkiem. Próbowanie również jest niezwykle przyjemne a przy tym nie wchodzi w boczki ;)
Zapach nie jest jakiś szczególnie skomplikowany ani wielotonowy i w zasadzie w jego przypadku nie ma się za specjalnie nad czym rozwodzić, niemniej warty jest tego, żeby przynajmniej kilka zdań o nim skrobnąć. Zwłaszcza, że wywołuje on u mnie niezwykle miłe doznania.
Chocolate Greedy nie jest czekoladą w płynie, ale pachnie jak kawał wyrośniętego czekoladowego ciasta z prawdziwą wanilią i bitą śmietaną, a jeszcze bardziej jak kakaowo-waniliowy wafelek, mnie w pierwszej chwili przyszedł na myśl Knoppers, zwłaszcza zgnieciony - miałam kiedyś taki epizod :>.
I tak jak w odniesieniu do Chocolate Greedy mam same przyjemne uczucia , tak wówczas do tego zgniecionego w torebce wafelka miałam bardzo mieszane . Mniej więcej podobnie jak w sytuacji z dowcipu o teściowej która spada w przepaść Twoim nowiutkim samochodem, choć ranga tych nieszczęść nieporównywalna oczywiście .
W pierwszych chwilach wyczuwam głównie kakao i orzechy , jest to dla mnie najmilszy i najbardziej smaczny moment, potem zapach staje się bardziej "nadziewany" czuć odrobinę pomarańczowej skórki i puszysty krem waniliowo - śmietanowy. I w tej postaci trwa sobie do końca, dalekiego końca, bo trwałości odmówić mu nie można.
Ja za pralinkami , czekoladkami i tym podobnymi łakociami nie przepadam toteż nie jest to dla mnie jakaś pokusa aby powodowana zapachem sięgać do szafki po małe co nieco ( a nawet gdyby Chocolate Greedy mnie skusiło to i tak nic z tego - musiałabym bowiem czekoladowe słodkości trzymać pod ochroną wysokiego napięcia , albo i bardziej skomplikowanego zabezpieczenia ), ale przyjemność z wąchania mam ogromną. Bez wątpienia jest to zapach dla tych, którzy lubią zapachy łakoci, których cieszy zapach domowych wypieków, a nie jedynie konsumpcja tychże. Mnie wystarcza, że sobie pachnę czekoladą. A w zimowe, mroźne dni , zaleta podwójna- piękne pachnę i czuję się ogrzana zapachem. Bajka. Ale o czapce nie zapominam ;)
Nuty zapachowe:
kawa, kakao, bób tonka, skórka pomarańczowa, wanilia z Madagarskaru, suszone owoce
fot 1. lilydirect.com
fot.2 mojagaleriasmaku.blogspot.com