Chcąc zapoznać się trochę z marką Custo Barcelona, obejrzałam ich najnowszą kolekcję . I rozumiem. Zapachy idealnie ją odzwierciedlają . O ile dotąd nierzadko cięzko było mi zrozumieć reklamę niektórych perfum o tyle tutaj nie miałam z tym problemu , wszystko jest jasne i oczywiste -reklama mówi o zapachu tak dużo że właściwie już na jej podstawie może zapaść decyzja: -kupię,albo- nie kupię.
Feria soczystych ,energetycznych barw każe sądzić że zapach jest radosny i pełen optymizmu. I tak jest.
Nie ma konkretnej osoby do której skierowany jest zapach ale moim zdaniem skierowany jest do ludzi młodych, pełnych wigoru , energii i radości życia, tu nie ma miejsca na smutki, na zastanawianie się nad czymkolwiek, poczynając od sensu istnienia , poprzez wpływ topnienia lodowców na rosnące ceny cukru w Polsce , kończąc na nutach zawartych w Pure. Nosisz to i cieszysz się życiem.
Dopełnieniem charakteru obydwu zapachów są śmieszne, wesołe kubraczki upstrzone graficznymi wzorami.
Nie są skomplikowane bo nie mogą takie być. Mają oddawać ducha młodości i moim zdaniem oddają .
Wersja dla kobiet serwuje od samego początku ogrom soczystych owoców w połączeniu z szałwią i bergamotką. Tuż za nimi podąża solidna ilość słodkiego kwiecia z podkręcającym imprezę pieprzem i imbirem , cała zabawa kończy się delikatną nutą drewna z piżmem i wanilią.
Słowem -power zapach.
Nie dla mnie niestety, bo to już ani wieku ani lat ani energii po temu, ale wśród młodszych członów rodziny znalazł uradowaną fankę:)
Wersja męska pozbawiona jest słodyczy ale rozpoczyna się podobnym natężeniem świeżości, którą łagodzi olejek neroli a ambra i cedr dodają jej głębi. Początkowo zapach wydaje się nie mniej szalony niż wersja damska , jednak z upływem czasu zapach "poważnieje" ujawniając delikatną smużkę kadzidła i moją ulubioną, niepozorną a jakże urokliwą fasolkę tonka;) Męskości dodają zaś trwające do końca paczula i piżmo
U mnie w domu spodobał się wielbicielowi Platinum Egoiste ;)
A i mnie zdecydowanie bardziej podoba się wersja męska.
Nuty:
Pure Custo Barcelona Woman- szałwia , bergmotka, cytryna, imbir, pieprz, fiołek, owoce, piżmo, wanilia, drewno.
Pure Custo Barcelona-ambra, cedr, neroli, cytryna, bergamotka, kwiaty, kadzidło, paczula, fasola tonka , piżmo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojojoj, najstarsza starowinka się odezwała;)
OdpowiedzUsuńA tak całkiem obiektywnie - który Ci bardziej podlazł, babski czy chłopski?
Szczęściara! Ja nie mam komu ich opchąć. ;) złaszcza męskiego; wszyscy faceci się odżegnują; teraz pora na molestowanie kumpli. Na damski czai się moja mama, ale sama nie wie, czy toto jej się podoba, czy nie. :)
OdpowiedzUsuńCiesz mnie Twój wpis tutaj :) pewnie wiesz dlaczego ...
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu,ale zapowiada się ciekawie. Nie się teraz wszystko kończy i nie mam pomysłu na coś nowego. A za zakup się nie zabieram,bo od smarkania mam węch przytępiony :D
Buźki :***
Wiedźmo, mnie się męski podoba,a damski będzie idealny dla nastolatki. Także u mnie problemu nie ma;D
OdpowiedzUsuńMarta, wiem:) Więcej -nie tutaj.
Skarbku,wiecej jest szalwi czy bergamotki?:)
OdpowiedzUsuńMeska wersja ma apetyczne nuty,mysle ze moglaby mi sie spodobac....
Ja tylko z tagiem przyjszłam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pachnaceblogowanie.blogspot.com/2011/03/versatile-blogger-award.html
No w tej chwili nie maja tej firmy do różu, ale wpadłam na promocje w Naturze pędzli KOBO za 8,99 :) Musze to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tych zapachach:)
OdpowiedzUsuń