Pora już na nieco rozgrzewające i otulające zapachy, a ja postanowiłam pożegnać ciepło ekspresową notką na temat rześkiego Nuit Etoille.
Mnie zapach ten w pierwszych chwilach przestraszył cytrusowo-miętowym otwarciem tak silnym że poczułam go niemalże w oczach. I przypomniały mi się inhalacje z okresu dzieciństwa, po których wydawało mi się zawsze, że miętowa smuga wypełza ze mnie przez uszy, oczy , nos i usta, a mój mózg wygląda jak mega miętus .
To pierwsze chwile z Nuit Etoilee, bo na szczęście chłodna świeżość ustępuje woni aromatycznego igliwia i delikatniej słodyczy pomarańczy . Zimą. Bo nie wiem jak jest u Was ale mnie drzewne igliwie i pomarańcze pachną zupełnie inaczej zimą. Inna temperatura powietrza, grzejące słońce, świat pachnie inaczej, normalna rzecz. Tutaj oszukuje troszkę mięta i robi nam zimę nawet w lecie.
Na trochę, bo czas mija a zapach się zmienia . Staje się ciepły jak wieczorne letnie powietrze tuż po burzy, pachnie parującym po ciepłym dniu drewnem. Uroczo i błogo jest, teraz właśnie kiedy zapach cytrusów i mięty zelżał a zapach stał się ciepły, puszysty i nieco pikantny .
Gdybym pisała w lipcu to całkiem prawdopodobne że zachwyciłoby mnie otwarcie Nuit Etoille, a że mamy praktycznie zimę to Nuit leży mi bardziej po godzinie, dwóch od aplikacji. Właściwie zapachy Annick Goutal zawsze mnie zachwycają, jedne podobają mi się mniej , inne bardziej, są też takie które wcale mi się nie podobają i nie chciałabym ich nosić. Ale każdy nowo testowany jest dla mnie odkryciem.
Nie jestem pewna czy to jest zapach tylko i wyłącznie na lato , wszystko zależy od tego czego się w zapachu szuka. Jeżeli lubisz latem w upale poczuć się rześko i świeżo to jest to zapach na lato.
Jeżeli zaś lubisz zimę, skrzypiący pod butami śnieg gdy taszczysz do domu pachnące świąteczne drzewko i chcesz podkręcić atmosferę świąt zapachem i nie czujesz potrzeby "dogrzewania się" zapachem to jest to zapach na zimę. I nie ma znaczenia czy jesteś chłopakiem czy dziewczyną .
Trwałość również jest całkiem przyzwoita , na mojej skórze jest to jakieś 5-7 godzin.
Zapach dostępny we flakonikach dla pań i dla panów, wedle gustu ;-)
Nuty zapachowe: cytryna, słodka pomarańcza, mięta pieprzowa, jodła syberyjska, absolut z nasion dzięgla
Też lubię zapachy Goutal, zawsze mają wielką klasę. Coś nie mogę się zebrać do poznańskiej Quality, żeby powąchać, a przechodząc obok widziałam Nuit Etoilee na wystawie. Muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńMelduję się - jestem i czekam na Twoje wpisy. :)
OdpowiedzUsuńSam zapach mnie czymś irytuje. Ale spostrzeżenie, że igliwie i pomarańcze pachną inaczej zimą bardzo celne. Pory roku mają rzeczywiście swój zapach. Szczególnie mocno rzuca się to w nos kiedy nadchodzi zima (co roku któregoś dnia mówią niechętnie: już pachnie zimą) i na wiosnę (tu z kolei jest entuzjazm: czujecie, pachnie wiosną!).
Miło, dzięki Sabb:)
UsuńMnie irytuje Sables i Eau d'Hadrien, no nie mogę ich znieść na sobie .
Muszę powąchać, sądzę, że mogłyby przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńps. fajnie, że jesteś!
Koniecznie, i powąchaj jeszcze Ninfeo Mio i Duel- przepiękne są :)
UsuńIgliwie i pomarańcze, ach...! Ciekawe, ile nacji jeszcze uważa, że te dwa zapachy idealnie się dopełniają? Poza nami i resztą byłego bloku wschodniego? To co prawda nie były jeszcze moje czasy ale przecież świetnie znam opowieści o pomarańczach i mandarynkach, które w sklepach pojawiały się właśnie w okresie świątecznym. No ale to tylko dygresja.
OdpowiedzUsuńGeneralnie chciałam napisać, że Noc Gwieździsta na pewno nie jest zapachem tylko na lato; w końcu wspominasz o nim dopiero teraz. ;) A faktycznie to zawsze powtarzam, że noszenie takich zapachów zimą pozwala odkryć ich zupełnie inną twarz, mniej przyjazną ale też jakby bardziej czystą. Trochą jak jedwabna bluzka, która inaczej wygląda z dżinsowymi szortami a inaczej z długimi wełnianymi spodniami i kardiganem - a to przecież cały czas jedna i ta sama bluzka. :)
Kurczaki, zrobiłaś mi chętkę na Nuit Étoilée. A tu ani próbki, ani odlewki, ani flakonu. Niedobre Skarbczysko! ;))
Znowu mogę czytać Skarbka! :)
OdpowiedzUsuńJa tam akurat zimy nie lubię, dogrzewać zapachem muszę się wyjątkowo intensywnie. Zatem nikt i nic mnie nie przekona do "ochładzających" perfum, kiedy zamarzam na samą myśl, że muszę wyjść z domu.
❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿ ❀ ✿❀ ✿
OdpowiedzUsuńSwietna recenzja, z ciekawoscia wyprobuje ;)