Sama nie wiem z czym kojarzy mi się bardziej czy z garażem czy z naftową maseczką na włosy.Ale zostanę przy tym , że czuję garaż. Ale jaki? Bo garaże sąsiadów tak nie pachną, mój też nie . To mógłby być garaż mojego ojca, dwadzieścia lat temu, albo warsztat samochodowy a w nim samochód rozebrany na części pierwsze a do tego pyrgnięte w kąt fotele ze "skórzaną"(czyt.skajową ) tapicerką i wszystko wymaziane czarnym i lepkim smarem. Taki, w którym strach czegokolwiek się dotknąć aby się nie wybrudzić.
Nie wymuskany, z lśniącym autkiem i flaszkami olejów i smarów ustawionych w równym rządku, a właśnie taki bałaganiarski z plamami oleju na posadzce.
Nic innego poza chemikaliami nie czuję. Żadnych kwiatków, aldehydów , cedrów i wetiwerów . Sama chemia.
Zapach idealny dla emerytowanego mechanika ze zwyrodnieniem stawów...chociaż mnie się też podoba.
Nie jest to jednak coś czym da się pachnieć na co dzień. Chyba, że chcemy przekonać nowego chłopaka, że właśnie skończyłyśmy naprawiać autko . Niech zobaczy...że można to zrobić i nie wyglądać jakby się odbębniło długą wędrówkę w miejskich kanałach ;p Taki wkręt może się udać;)
Po dłuższym czasie od zaaplikowania na skórę zapach zaczyna się kojarzyć ze starym, wieki nie cyklinowanym parkietem wysmarowanym pastą do podłóg tak ze 3 dni temu(nie jakimś sidoluxem,czy innym prontem ) po którym w ciągu tych trzech dni nikt nie chodził. Stare drewno wciąga pastę jak gąbka i tworzy się specyficzny zapach , prawie identyczny jak Garage godzinę po aplikacji.
Także z tymi wkrętami to tak szybko trzeba, inaczej chłopak gotów pomyśle , że dorabiamy u kogoś jako konserwator powierzchni płaskich.
Nuty zapachowe: aldehydy Laurel, ślady nafty, nuty skórzane, zapach plastikowych kwiatów, octan wetiweru, chińskie drzewo cedrowe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
podobają mi się te twoje opisy :) hmm to musi być ciekawy zapach ;)
OdpowiedzUsuńKurczę ... ale czy naprawdę znajduje się ktoś, kto chce pachnieć warsztatem samochodowym ??? Ktoś musi mieć fantazję wymyślając takie zapachy :)))
OdpowiedzUsuńNad Poznaniem burza. Mnie znowu w snach prześladuje P. :( Dziś przeżyłam koszmar ;/ Naprawdę ... czułam przez sen jak się duszę i tchu nie mogę złapać. Przez cały dzień nic nie jem, bo w brzuchu jakiś kamień, apetytu nie ma ;/
Kiedy już wydaje mi się,że łapię równowagę ...to nagle jebsssss ...On nie daje o sobie zapomnieć :(
Ja wiem, czy to dobry pomysł na podryw...? A nuż facet uzna, że może zaoszczędzić na mechaniku/wulkanizatorze/myjni etc.? ;)
OdpowiedzUsuńNiee, za duże ryzyko. :)
A co do samego zapachu, to jest z pewnością, hm... ciekawy. Jednak nosić go nie zamierzam. Perfumy, żeby były "nośne" muszą mi się podobać.
Wiedźmo,nie na podryw....na aluzję;pp
OdpowiedzUsuńoołł... jak mawiają Amerykanie. ;)
OdpowiedzUsuńA może to zapach dla prawdziwego faceta? :)
OdpowiedzUsuńMnie tam się podoba, choć za mało garażowy, jak na moje wymagania. Zbyt czysty, laboratoryjny. Wśród zapachów motoryzacyjnych prym wiedzie (w moim rankingu) Nostalgia. Wśród Syntheticów - zdecydowanie Tar.
OdpowiedzUsuńPisząc zaś o M7 - mam flakon. Stary. Wysiorbałam już pół i teraz kontempluje potrzebę robienia zapasów. Tyle, że na razie muszę się czegoś pozbyć najpierw, bo nie mam gdzie trzymać flaszek. Tylko jak tu się, kurczę, pozbywać czegokolwiek, skoro mam już same najfajniejsze zapachy?!