12.10.2010

Serge Lutens,Bas de Soie

Pierwszy test Bas de Soie ujawnił irysa i młode marchewki, li i tylko , ale jak się już niejednokrotnie przekonałam kolejne mogą zaskoczyć, takoż i tutaj. Wylazł bowiem hiacynt, chłodny i słodki w towarzystwie nieśmiałych ledwo wybudzonych przez słońce pierwszych niepozornych jeszcze roślinek.
Hiacynt ów jest chłodny niczym ziemia na której rośnie i powietrze w pierwszych dniach wiosny, kiedy to jeszcze ziemia prawie łysa i tylko co śmielsze roślinki odważnie wychynęły spod pulchnego gruntu.
W moim ogródku jest i irys i marchewka wzeszła.Wszystko pięknie. 
W miarę rozpełzania się zapachu , w wysokiej temperaturze próbuje się przedzierzgnąć  gorycz, z irysa jak mniemam.  W niższych temperaturach gorycz się nie pojawia.
Zapach jest jasny, świetlisty i niezwykle szykowny. Odrobina słodyczy i pudru nie pozbawia go chłodu i delikatnej surowości a dodaje mu szlachetnej czystości i elegancji. W jednej chwili przyjemny i mięciutki , w drugiej chłodny "ziemniak" . Nie traci on  przez to swojego uroku, jest jednak nietypowy i  nijak się ma do poprzednich dzieł Lutensa.
To dosłownie zapachowa rewolta, choć podobna, pozorna lekkość u Lutensa już się pojawiała.
Czemu jednak pończochami ów zapach nazwano jedwabnymi/ nylonowymi  pończochami nie wydedukowałam , może to ta gładkość i pozorne wrażenie chłodu a może wrażenie elegancji . Warto przekonać się osobiście, aczkolwiek wśród zwolenników sztandarowych zapachów Lutensa, Bas de Soie nie musi znaleźć uznania .

Nuty: irys, hiacynt, piżmo, galbanum,

16 komentarzy:

  1. Irysy są brzydkie, irysy mnie straszą po nocach, dlatego do Bas de Soie mnie nie ciągnie. Ale skoro to Lutens nietypowy... Hm. Do zastanowienia. :)
    Mejl poszedł. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda,irysy nie są piękne;D Ale tu szczęsliwie Hiacynt zdominował Irysa,nie jest to jednak zapach które koniecznie chcę mieć.
    Odpisałam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie przekonuje nuta pudru i ten chłód :D Coś idealnie dla mnie :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham irysy, wprawdzie tylko cukierki ale z zapachów hiacynta też kocham.

    OdpowiedzUsuń
  5. rzeczywiście inny od kilku moich ulubionych wcześniejszych zapachów SL. W pierwszym dniu testów pomyślałam z żalem, że jednak nie dla mnie bo nigdy nie nosiłam kwiatowych odcieni;) a jeszcze hiacynt...nie rezygnowałam bo pomyślałam że jest to w końcu SL i musi to mieć jakiś sens:) dziś jest trzeci dzień i wreszcie zapach rozwinął się na mojej skórze w ładny sposób. Może tak długo to trwało bo w międzyczasie leczyłam przeziębienie i pewnie chemia zepsuła miłe wrażenia;)Będę go nosiła najchętniej na wieczorowe okazje ale nie tylko.Wydaje mi się bardzo kobiecy i elegancki

    OdpowiedzUsuń
  6. czyli nie zwymiotowałaś...

    ale przynajmniej w jednym się zgadzamy. To Lutens wyjątkowy i inny niż wszystkie...

    OdpowiedzUsuń
  7. E tam. Irysy bywają piękne... Ale bywają też iście ohydne.
    A zapachu sobie nijak nie wyobrażam. I nawet nie czuje szczególnego dyskomfortu z tej okazji. Ani mnie ten koncept grzębi, ani zieje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekalam na te recenzje:)i nabralam ochoty na testy bo....spoznilam sie na rozbiorke...

    OdpowiedzUsuń
  9. Hexxana: myślę że powinnaś sama przetestować,skóra każdego z nas reaguje na zapachy inaczej, komentarzami można się sugerować PRZED testem ale w sumie i tak to Twoja skórka da Ci odpowiedź:)ja z Bas de soie nie rozstaję sie od kilku dni -i dobrze mi z nimi;)hiacynt nie jest nachalny i uciążliwy czego się obawiałam najbardziej, w sumie zapach trochę w dawnym stylu ale z klasą, tak myślę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słaby ten irys tutaj, i bardzo dobrze. Bo irysy to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  12. z Zielonej Góry. Nie wiem jak można nie mieć serca i zostawić takie maleństwo na dworze. Cieżko odwieźć do schroniska nie jest. T. zadzwonił do drzwi ludzi, przy których domu było maleństwo, a wydaje mi się że mieli takiego psa, w każdym bądź razie kiedyś widziałam sukę w ciąży na naszym osiedlu tej rasy. Powiedzieli, że to nie ich pies, nie chcą go i nie interesuje ich co się z nim stanie:/ a wiedzieli, że mały jest na ulicy

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej gdzie je drugi blog?:P Co do włosów, cóż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, staram się je jakoś opanowywać i czesać tak by układały się po mojemu;)

    OdpowiedzUsuń
  14. W ogóle... dlaczego Cię nie ma?? Zaglądam codziennie wbrew wskazaniom spisowi linków.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...