Zupełnie mi nie znana dotąd hiszpańska, biżuteryjna marka Tous, wydała na świat czas temu jakiś - kilkoro pachnących dzieci. I ja dziś słow kilka rzeknę o jednym z nich.
Touch. Ma nawiązywać do kolekcji biżuterii Duna, i rzeczywiście nawiązuje. Jeśli zapachowi Touch uda się zdobyć serca polskich kobiet to nie przez fakt że flakon pięknie zagra w komplecie z obłym pierścionkiem przypominającym korek flakonu lecz dlatego, że jest to zapach który powinien się spodobać tłumom kobiet poszukujących czegoś słodkiego,owocowego i kwiatkowego, wyrazistego acz nie bardzo nachalnego. Żeby otoczenie czuło, a nie uznało nosicielki za wyfiokowaną , męczącą pudernicę ani też za undergroundowego dziwaka. Touch siedzi po środku-czyli się nadaje.
Touch jest bezpiecznie słodki, ciepły i aromatyczny przez cały czas swojego trwania na mojej skórze, a przyznać trzeba że czas ten jest wyjątkowo długi , jeden psik i trwa do nieskończoności (czytaj: mycia) .
Nie dzielę go na nutki, akordy, oktawy ,metrumy czy inne takie. Jestem w stanie podzielić go na dwie porcje zapachu : bukiet białych , puchato-waniliowych kwiatów i miseczkę dżemu owocowego, który najchętniej pacnęłabym na świeżutką bułę ( z masłem ;P ). To co czuję silniej zależy od pory dnia . Rankiem -dżem , po śniadanku- kwietny ogród.
Dziś właśnie zainspirowana pewnym artykułem w jednym z poczytnych miesięczników dla Pań ( i bynajmniej i o dziwo nie chodzi o Cosmopolitan) zastanowiłam się na chwilę nad zapachami które jak to się mówi "działają" na mężczyzn. I przyszło mi do głowy że Touch jest właśnie takim zapachem, który niewątpliwie działa. Bezwzględnie działa ;) Więc jeśli tym "działaniem " kierujecie się wybierając perfumy- to rada jest jedna: Kupujcie Touch. I dajcie odpocząć producentom Euphorii ;)
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała że Touch oczywiście coś mi przypomina i tym czymś jest najprawdopodobniej któraś z Escad , ale....nie pamiętam która.
Buteleczka a właściwie sam korek wygląda tak jakby ktoś od niechcenia ociosał sztabkę złota na obło, na szyi Touch , na rzemyczku wisi miś-najbardziej charakterystyczny element marki Tous.
Nuty:
migdały, wanilia, malina, miód
taitańska gardenia,osmanthus, arabski jaśmin
konwalia, lotos, frezja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, i znowu buła i to jeszcze z dżemem;)
OdpowiedzUsuńHmmm, wybierając perfumy, zapachy, kosmetyki czy biżuterię chyba nigdy nie kierowałam się chłopską opinią ani chęcią działania na wspomnianych chłopów:) Ale - z drugiej strony, może warto czasem użyć takiego wabika? Zwłaszcza w moim wieku, gdy już trza stosować pewne sztuczki, by wzbudzić zainteresowanie;)
Widzę, że bardzo się starałaś napisać dobrze o tym zapachu. Hihihihi! :)))
OdpowiedzUsuńJaka ja z Ciebie dumna !!! że mam taką utalentowaną zapachową SIS :***
OdpowiedzUsuńteż nie zjadłabyś bułki z dżemem, gdyby pod dżemem nie było masła ??? ja tak samo ! ;p
kurczę ...chcę go mieć !!!!! skoro DZIAŁA !!! chcę, chcę,chcę ...;p
Skarbek, ale powiedz no mi tak od serca, jakbyś była mną, chciałabyś poznać? I ja pytam tak serio, "najseriej" ;)
OdpowiedzUsuńEscritoro, a czy ja mogę odpowiedzieć na to pytanie? :)))
OdpowiedzUsuńEscritoro,pytasz czy na Twoim miejscu chciałabym poznać Touch? jeśli tak to odpowiadam:
OdpowiedzUsuńTak, bo kto kocha perfumy wącha wszystko .
Ale ze świadomością że to nie są moje czyli Escritory klimaty.
A czemu zadajesz takie pytanie?
Sabb, dawaj :)
OdpowiedzUsuńSkarbek, bo nie wszystko jednak tu łatwo upolować, czasem muszę się pogimnastykować, poszperać ;) A czasem lista do wąchania jest tak długa, ze trzeba ustalać priorytety. No i tak pytam, czy powinnam powąchać szybko, czy mogą ciut poczekać ;)
Tam to wąchaj to czego nie będziesz mogła powąchać jak wrócisz tutaj.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Touch nie dla Ciebie.
Ale dla tych co lubią Euphorię ,Hypnose,Escady, ot tak;)
No widzisz, kiedyś gdzieś wąchałam Hypnose, Euphorię, ale to było tak dawno, że już nie pamiętam. No kurka, mam braki edukacyjne :/ Chyba się muszę podciągnąć...
OdpowiedzUsuńEscri, dałam u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńSkarbku, zgadzam się, też myślę, że Touch nie dla Escritory. :)
Dla mnie jedyne ładne cuś w tych perfumach to flakon ;)
OdpowiedzUsuńA jak oceniasz D&G ,,The one" chyba mi się spodobały ale na tyle co z korka zapach poczułam, bo jest teraz chyba w promocji, wystawiony przy wejściu i z ucięta rurką w środku,chyba w obawie przed nadmiernym zużyciem przez testujące;D I tak żaden zapach nie podobał mi się tak jak Sisley,Soir de Lune który mi pokazałaś wtedy w perfumerii kiedy się spotkałyśmy.
OdpowiedzUsuńOjejciu, konstruktywna krytyka. ;)) Chyba tak można nazwać Twoją, Skarbku, recenzję? :)
OdpowiedzUsuń(Wreszcie) odpisałam na mejla (ale na usprawiedliwienie mam fakt, że zrobiłam to zaraz po przeczytaniu :) ). Jak się okazuje, też mam z Touch bardzo mainstreamowe skojarzenie (więcej w mejlu).
kochana czy ty masz dostep do profilu aidy??? prosze napisz jej zeby wysłała mi zaproszenie krzykania@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuńna pewno ładnie pachnie. ;)
OdpowiedzUsuńFajna buteleczka. ;)
zapraszam do mnie. ;)
Hej, uciekł mi gdzieś Twój drugi blog:) A ja czytam u Paolinki post z moim nickiem klubowym:) Ale kochane, ja nie mam zastrzeżonego bloga ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.szpilkibalerinki.blogspot.com
O, jak miło ;)Się powinnam rozreklamować ;)Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńDzięki, zaraz zapiszę tamten;)A kontakt do Ju masz może? chętnie się wprosiłabym do niej na bloga;)
OdpowiedzUsuń;/// a ja przeglądam ogłoszenia już jakiś czas i wcześniej go nie widziałam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkarbku kochany, Skarbiątko moje drogie, czcigodna Agnieszko! :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, proszę, czy przekaz dotarł i co z naszą pechową przesyłką. Bo coś przypuszczam, ze lepiej teraz na zimne dmuchać. ;)
Z poważaniem,
ja.
a ja właśnie całkiem niedawno oglądałam biżuterię tej firmy i mi się nawet podobała :)
OdpowiedzUsuńOj przykre jak cholera ;( Nie wiem już czasami, co robić.
OdpowiedzUsuńNałóg nie jest łatwy do wyplenienia. ;) Łażę sobie po Allegro celem ćwiczenia silnej woli i aż mnie wbiło w fotel: FdB się pozbywasz??? Orety! Rzeczywiście rewolucja w gustach. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie opisałaś ten zapach hehe;) Słyszałam też już wcześniej o tym, że wypuszczają te perfumy, podobno rewelacja :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę dać odpocząć mojej euphorii :)))
OdpowiedzUsuńwysłałam Ci maile :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńSkarbku, kiep ze mnie i dupa wołowa! Przepraszam. Miałam zamiar wystawiać komentarze hurtem, bo płaciłam jednoczesnie za pięć paczek i kurczę... Wciąż czekam na Munchkina. Przesyłka, oczywiście, dotarła. Dziękuję pięknie i ślę buziaki. Bardzo się cieszę, że zaryzykowałam zakup przed poznaniem edt, bo olejki są zupełnie inne.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!