Odnalazłam najbardziej pojemną próbkę świata, tak pojemną że dech zapiera, pojemność ta nie wynika jednak z wielkości fiolki a z bogactwa nut jakie zawarto w Jubilation.
Kierowany do mężczyzn " noszących znaki wielu epok i kultur"........ Epoki mnie rozwaliły trochę, wyobraziłam sobie pomarszczonego krzepkiego staruszka, naznaczonego tymi ...epokami :)). A według mnie pasuje do dynamicznego mężczyzny sukcesu, ale tradycjonalisty. Bo nie widzę go na człowieku który buszuje na wchodzie w celu naznaczania się epokami i szuka wrażeń, zaginionych skarbów i wschodniego świętego graala. Chociaż... czyż można powiedzieć: " to pasuje temu a to tamtemu " ? Chyba nie.... to Ci pasuje w czym dobrze się czujesz*.
O ile niekiedy wystarczy opis aby stwierdzić czy dany zapach jest w Twoim typie czy nie, o tyle w przypadku Jubilation nie jest to już takie jasne i oczywiste, bo przeczytaniu nut spodziewałam się bowiem czegoś w stylu słodkiego orientu, tymczasem dostałam drewniano-kadzidlany róg obfitości.Jedyny przyjemny róg z jakim miałam w przyjemność w swym dotychczasowym, nie takim krótkim życiu.
Jeżeli miał być orientem, to niech mu będzie, nie jest jednak taki jaki staje nam przed oczyma gdy usłyszymy słowo "orient". Owszem , intensywnie pachnie kadzidłem. Kadzidłem. Nie kadzidełkiem z marketu, nie ma w nim słodyczy jest cierpkie, ułagodzone sporą ilością pachnącego drewna, przyprawy w nim zawarte delikatnie tylko balansują, raz na jakiś czas ujawniając się silniej i podbijając jego męski charakter a piżmo i ambra ocieplają go, powodując iż nie uznaję go za zapach typowo męski, mogłabym go nosić;)
Mogłabym, gdybym tylko nie miała niczego podobnego. Ale mam.
Nie jest jedyny, można powiedzieć że to już było, nie raz i nie dwa, a zważywszy na cenę, nie stanie się pozycją na liście chciejstw.
Co prawda nuty zapachowe przeczą mej kombinacji, ale czuję że gdybym połączyła na sobie Wonderwooda i Siennę Musk to wyszłoby mi coś na kształt Jubilation.
Nuty:
Nuty głowy: labdanum, kolendra, pomarańcza, dawana, kadzidło, czarna porzeczka
Nuty serca: miód, liść laurowy, cynamon, orchidea, róża, goździki, nasiona selera, drzewo gwajakowe
Nuty bazy: paczula, opoponaks, mirra, drzewo cedrowe z gór Atlas, piżmo, mech, ambra, drzewo aloesowe, nieśmiertelnik
( * nie dotyczy odzieży;pp )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, niechże Cię uściskam za recenzję Jubilata! ;)) Czekałam po cichu, ale cierpliwie; i się doczekałam. A już tekst o "człowieku, który buszuje na wschodzie w celu naznaczenia się epokami" zwalił mnie z krzesła! :D Wyobraziłam sobie jakąś współczesną dziesiątą wodę po Indianie Jonesie, która to woda stoi przed znudzonym celnikiem na kairskim lotnisku i na pytanie o cel przylotu odpowiada "jestem tu, aby się naznaczyć". ;)
OdpowiedzUsuńWracając do Jubilation: prawda, że w sumie jest uniseksualny i prawda, że pachnie, jak połączenie kilku innych wyrazistych kadzidło-przyprawowców, ale chyba na tym polega jego - słowo w pełni uzasadnione - moc. W każdym razie ja go kocham. :) Choć, zważywszy na jego zbójecką cenę, rzeczywiście taniej wyszłaby zabawa w małego chemika. :) Podobno jeszcze trzy lata temu setka chodziła za 700 zł. I niech ktoś mi powie, że szeptana reklama nie jest skuteczna. ;)
Skarbku, kocham Cię! Niech mnie dunder świśnie, jeśli nie mówię prawdy!
OdpowiedzUsuńJuż wielokrotnie proszono mnie o recenzję, a ja nie wiem, co napisać. Bo on jest taki akuratny, niewiedomojaki, piękny, ale nie charakterystyczny. I rzeczywiście jakiś taki zachowawczy, bez szaleństwa, bez czegoś, co wbija się w pamięć i serce.
A drugi akapit wymiata. :)))
A ja lubię, i Skarbka pisanie, i Jubilation :)
OdpowiedzUsuńWiedźmo, Sabb, Piotrze.. dziękuję Wam:)))
OdpowiedzUsuńLepiej i bardziej poetycko się już, po prostu nie da.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.............wrażeń.
Superfafa
Amouage, Jubilation. XXV for men
Tylko gdzie je kupić?