Myślałam ja sobie że jeżeli latem tak bardzo lubię Infusion d'Iris to pewnikiem polubię i różaną wersję Prady, pomimo tego, że różane zapachy jakoś poruszyć mną nie chcą. Takoż się stało że i ta róża nie przypadła mi do gustu . Owszem, zapach przyjemny, ot tak powąchać sobie z nadgarstka, ale próby użycia globalnego zakończyły się mdłościami.
Infusion de Rose jest w podobnym klimacie do Irysowej , jest podobna pudrowość, jest wrażenie czystości , wszystko jest. Bardziej jednak rozwodnione i mdławo słodkie. Róża grzeje się na skórze i po jakimś czasie odnoszę wrażenie jakoby przymdlała trochę od nadmiaru słońca, a słodycz staje się nużąco cukierkowa, jak zgnieciony w torebce pączek. W opisie nut widnieje róża turecka, bułgarska i cholibka wie jaka jeszcze ... ja się na bułgarskim różach nie znam, na tureckich tym bardziej , mnie pachnie zwyczajną pnącą różową różą z ogródka babci. Podobną zapachem różę poczuć można w English Rose marki Yardley. No i bądź człowiecze mądry i wyczaj, jakiej też jest narodowości ;)
Dla mnie , kompletnego laika w temacie kwiatów róże dzielą się na te z kwiaciarni , proste eleganckie i smętne i radosne maksymalnie kujące róże z ogródka, potem ogródkowe dzielą się na takie które rosną bardziej wzwyż i mają pełne kwiecie i na te bardziej wszerz z kwiatami nieco uboższymi za to piękniej pachnące. Normalnie jak z ludźmi;)
Wracając do Infusion de Rose, polecam testy oczywiście, ale jeśli ktokolwiek spodziewa się złożoności i mnogości doznań -może się troszkę rozczarować. Mnie nie było dane poczuć ani odrobiny miodu ani ostrokrzewu ani nawet smużki mięty. Być może gdyby zapach był trwalszy udałoby mi się wywąchać coś więcej , tymczasem minęło 2 godziny, ledwo skończyłam zajmować się różą , cała woń rozeszła się nie wiadomo gdzie i tyle.
Nuty:
mandarynka, miód,róża bułgarska, róża turecka, ostrokrzew, mięta, mandarynka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O nie. A to miała być jedna z najlepszych premier tego roku :((((((((
OdpowiedzUsuńano:( nie wiem, być może ktoś ten zapach doceni, wynajdzie w nim coś więcej, dla mnie jest cienki niestety.
OdpowiedzUsuńHmm, Infusion d'Iris doceniam, choć nie lubię. Zeszłoroczną Tuberozę miało kiedyś moje siostrzę i bardzo sobie chwaliło, zapamiętałam ją jako miły, dziewczyński puder i tytułowy kwiatek cokolwiek wykastrowany. Ale spieprzenia róży to im nie wybaczę! ;) Tak czy inaczej, pójdę obwąchać.
OdpowiedzUsuńZapamiętałam ją, czyli Tuberozę, nie siostrę. Ta druga nie jest miła, a już na pewno nie wykastrowana. :)
OdpowiedzUsuńNie ma piżma- to już nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDla mnie tez raczej nie :D
OdpowiedzUsuńWiedźmo irysowa przynajmniej jest JAKAŚ , tymczasem różana... szkoda gadać, zresztą-jeśli nie znasz a masz ochotę to służę próbaskiem:) Tuberozę testowałam w Seforze no i też cienka, co to za tuberoza jakaś taka.....
OdpowiedzUsuńMartuś a to Ty już tak całkiem "onlypiżmo" ?;>
To była tuberoza papierowa. :) Wiesz, nazwa zmysłowego kwiatuszka żeby przyciągnąć klientki, a w środku jakieś takie lekkie cóś, coby ich, Brońboże!, nie odstraszyć. Jak myślisz?
OdpowiedzUsuńMoże tak samo postąpili z różą, bo tez wiele osób uważa jej zapach za zbyt mocny?
Co do Twej oferty, dałam znać u siebie.
Witam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że tu w końcu coś ruszyło, czyżby to zasługa czarownej aury miesiąca zakochanych? :P Ciekawi mnie pradowa wariacja na temat wetiweru, fonhauaś? Pzdr, Gryszard :)
No to podaj rękę, kwiatkowy laiku. :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie będę się zabijać za próbką. Kiedyś powącham...
We Wrocławiu nie mają jeszcze Róży (przynajmniej w żadnej z perfumerii w centrum handlowym, które dziś odwiedziłam); ale ja poczekam. Tak więc dzięki za propozycję, ale po co masz wysyłać coś, na co nie warto czekać z niecierpliwością? :)
OdpowiedzUsuńPytałaś mnie jeszcze o najnowszą Balenciagę: dość typowa, kwiatowo-owocowa woda, nieprzesadnie słodka. Możesz obwąchać "przy okazji", ale butów specjalnie dla niej zdzierać nie warto. Choć na tle kilku innych różowych świeżaków - słodziaków z półek z nowościami wygląda i pachnie całkiem przyzwoicie... :)
Yhm, zabijać się nie będę. A miałam już klikać miniaturę- i nie kliknę, dzięki Wiedźmo;)
OdpowiedzUsuńNa razie wyrywam się bardzo aby obwąchać Eisenberga troszkę... zrobię to, w końcu to zrobię. Po weekendzie;D
Gryszard... to maj jest miesiącem zakochanych? nie wiedziałam, przysięgam że mój powrót nie ma z tym nic wspólnego;P