Ponoć Arso jest dziełem czterech osób i pierwsze chwile z tym zapachem przywołały do głowy myśl taką że normalna to rzecz, że każda z tych osób inaczej wyobrażała sobie zapach płonącego kominka jakim Arso być miało, no i jest to nawet logiczne , dlatego - i pewnie w tym tkwi uroda Arso- jest taki zaskakujący.
I nie są to bynajmniej słowa "na wyrost".
Początek jest niemalże zimny, zimny jak deszcz jesienią, i przywodzi na myśl namoknięte stare drewniane pniaki zwalone przez silny wiatr, częsciowo wgniecione w ziemię, spękane, butwiejące gdzieniegdzie pokryte mchem, zmurszałe , smętne i ulepione podejrzaną mazią.
Nim się obejrzałam, nim się rozmarzyłam tym mokrym omszałym drewnem, oczom mym, a właściwie nosu memu objawiły się radośnie płonące suche drewniane szczapy , i wilgotne, soczyste igliwie strzelające w górę iskry wynoszą ponad płomień żywiczną woń. Roztaczające zapach z jednej strony żywiczny i mokry a z drugiej suchego drewna,
To jest ten rodzaj zapachu który daje uczucie ciepła i przytulności nawet gdy-tak jak dziś za oknem chłód w domu chłód, chłodne dłonie i wszystko chłodne.
Mimowolnie przywodzi na myśl rozświetlony płomieniem kominek, ze świeżo zniesionym z lasu opałem typu "co znajdę to podrzucę". Jeśli nie masz naciętych wybajerzonych klocków dokominkowych , to znosisz patyki , połamane sosnowe gałęzie wraz z igiełkami. I wrzucasz do ognia to wszystko a potem rozkoszujesz się tym co czujesz.... no i tak właśnie pachnie Arso.
Z drugiej strony las to nie tylko sosny więc nie wszędzie i nie każdy wrzuciłby to samo, a wiec i zapach jaki wydziela taki kominek nie jest taki oczywisty ;)
Omszałe mokre drewno, było tylko wstępem-figlem , żartobliwym mrugnięciem oka twórców tego zapachu, bo po tymże tajemniczym wstępie zrobiło się jasno i urodziwie.
Mało poetycko? Może i tak , ale pomimo że Arso nie pachnie cały czas tak samo to jest zapachem prostym, wiec cóż ... nie będę szaleć :))
Nuty zapachowe : cedr, skóra, żywica, kadzidło
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cedr, skóra, żywica, kadzidło - mniam!
OdpowiedzUsuńTeż mam ślinotok, a wciąż nie znam...
OdpowiedzUsuńEch, życie to zdecydowanie za krótki czas na poznanie wszystkich pięknych zapachów (i zebranie wszystkich szkiełek ;))