24.02.2010
Fendi Theorema
Ajajaj uległam zbiorowej wręcz ekstazie w czasie gdy jest już niemal niedostępna....Na początku nawet nie potrafiłam jej określić i jakkolwiek zobrazować. Ale im dłużej noszę tym bardziej jestem przekonana że to jest zapach który według mnie świetnie oddaje klimat świąt...nie wiem co konkretnie, i jak to zgrabnie ująć, bo w każdym domu święta pachną inaczej...takich z furą ciast,kominkiem, świecami....
Niesamowity ciepły , otulający jak ciepłe futerko (może być kota;) Puszysty jak bita śmietana, cynamonowy, korzenny .
Nie nazwałabym go uwodzicielskim- i jeśli ktoś tego szuka w perfumach to niech idzie gdzie indziej. Jest piękna dla tego kto lubi otulić się zapachem dla siebie. Ponoć orientalno-kwiatowy. Ale ja żadnych kwiatków nie czuję- za to orient owszem. Czasem gdy jest ciepło robi się piernikowy, na dworze bardziej drzewny ale jednakowoż piękny....Tak jak pisałam na początku nie jestem obiektywna w przypadku Theoremy- bo uwielbiam. Cudownie nosi się zimą. Do wczoraj powiedziałabym , że ze wszystkich wersji Theoremy tylko ta jest ładna, gdybym napisała tak dziś - skłamałabym. Odkryłam bowiem w szufladzie próbkę Theoremy Esprit D'ete której dzień wcześniej nieomal naubliżałam nazywając rozcieńczoną .., mililitr dosłownie i zrobiłam test. No i cóż pozytywnie nastawiona przez promyki słońca zwiastujące -według mojego pokręconego sposobu myślenia biorąc pod uwagę że mamy 24 luty-wiosnę. I fakt że czuję tę wiosnę wszędzie....odkryłam że lżejsza siostra Theoremy faktycznie jest bardzo ładna, i bardzo mi potrzebna : D
Bo przy całej urodzie klasycznej - nie nadaje się ona na ciepłe dni, tylko zimą objawia się jej piękno i nie zaryzykowałabym użycia jej latem, ze strachu, że wyda mi się brzydka....
Oszczędzam..bo jest wycofana z produkcji.
Gdyby zbłądziła tu kiedyś Sabb-do Theoremy Legerro nie dam się przekonać, to tam chyba zaplątał się ten ruski spirytus;)
Nuty zapachowe:jaśmin, ambra, piżmo, wanilia, mech dębowy, drzewo sandałowe, przyprawy afgańskie, ylang-ylang, dzika róża, cynamon, słodka śmietanka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zawsze podobało mi się słowo "FENDI" ;ppp
OdpowiedzUsuńNiech się szybko odwiesza, bom ciekawa, jak znów cudnie opiszesz kolejny zapach:) Mogłabym te opisy czytać bez końca:)
OdpowiedzUsuńHahaah uśmiałam się z tego ruskiego spirytusu. :D:D:D Fendi kiedyś wąchałam u swojej siostry, piękny otulający zapach. :) Naszukałam się tego perfumowego blogu jak bym ślepa była. :D:D:D
OdpowiedzUsuńi przyprawy i piżmo ...już kocham ten zapach :*
OdpowiedzUsuńmoja mama uwielbia Fendi. Tylko takie w innej buteleczce. Chyba mają jedynie nazwę Fendi, nic poza tym. Ciężko dostępne, drogie, dla mnie nieciekawe, ale Ona je kocha :)
OdpowiedzUsuńmnie się podoba Fendi :)
OdpowiedzUsuńhahahahahahahhaahha ... teraz Fendi mam i ja ! :)))
OdpowiedzUsuńI dzięki Tobie, Aguś, właśnie poznałam ten unikalny zapach - bo jak sama piszesz, wycofano go z produkcji. Nie wiem, jaki idiota podjął tę decyzję, bo one są niesamowite. I również, jak Ty, nie bardzo wiem, gdzie tam te kwiatki? Dla mnie to zapach świeżo upieczonego, świątecznego piernika, ognia w kominku w zimowy wieczór i całego bogactwa orientalnych przypraw. Nie masz nawet pojęcia, jak Ci jestem za niego wdzięczna:***
OdpowiedzUsuńto mój ukochany zapach, niestety ze znanych przyczyn szukam czegoś na jego miejsce. Co pachnie chociaż ciut podobne?
OdpowiedzUsuńco choć trochę jest podobne do tego niedostępnego już zapachu?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najbardziej podobnym zapach jest Gaiac M.Micallef :-)
Usuń