W Midnight dentysta po pewnym czasie zostaje zamordowany a przynajmniej podduszony przez metaliczną zimną różę, całą masę metalicznych róż.
Rzeźnia normalnie, olfaktoryczne extremum , kostnica i czterokrotna sekcja zwłok , medykamenty, odkażanie, trumna z lekka nieszczelna, cmentarz i wiącha róż w cynkowanym wiadrze.
I nie chce ulecieć diabelstwo, trzeba iść i się umyć czym prędzej, zanim przywyknę i wizja śmierci stanie się dla mnie czymś zupełnie przerażająco oswojonym. Jak mi ktoś łaskawie zdradzi termin to obiecuję dobrowolnie udawać się na smętarz każdego dnia przez ostatnie 3 tygodnie mego żywota, żeby tam sobie przywykać. Bez drewna agarowego.
A najgorsze jest to że człowiek ma takie zboczenie , że niby mu nie pachnie a sam z siebie pociąga nosem i wdycha .
Nie chcę dostrzec piżma, ambry , ani szafranu ukochanego, kończę i lecę zmywać nim obudzi się we mnie zwierzę i jakiś nekrofil nie daj borze.
nuty: agar i róża agar i róża agar i róża agar agar agar
a tak serio to ponoć jest tam jeszcze szafran ,ambra, piżmo, paczula , sandałowiec ,bergamotka i kastoreum ;)
aaaaa przerazajace:D
OdpowiedzUsuńA ja się agarem zachwycam, piękny zaiste... nawet w chemiczno-plastikowej-gryzącej-w-oczy wersji Le Labo. Na swoje usprawiedliwienie mam to, żem zboczuch agarowy ;)
OdpowiedzUsuńA Midnight Oud jest całkiem, całkiem ;)
Łomatko.
OdpowiedzUsuńPrawie mi Cię żal.
Nie.
W sumie, to naprawdę mi żal, bo minął Cię orgazm przez nos. I to wielogodzinny i wielokrotny. :D
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko swój zachwyt i całe łany komplementów, który za MO koszę...
Escritoro: nie zboczuch. Koneser! :)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoprawiam, bo poprzednio bełkot mi wyszedł.
OdpowiedzUsuńJej! Jak agar może zrobić komuś taką krzywdę? Sumienia nie ma, potwór bezecny. Wstydzić się powinien! ;)
Sabb ma rację: naprawdę źle się dzieje, że nie chce Ci się oud pokazać od pięknej strony. Aż smutną buźkę wstawię, o! :(
A piszę tak bo idealnego agaru z różą poszukuję usilnie (Rose Aoud nie spełnia oczekiwań), więc bez Julki, siłą rzeczy, ani rusz. ;) Kurcze, żeby właśnie tak Twój dzisiejszy potwór zechciał się na mnie zaprezentować...
mogę, ale kabelka nie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńgdzie Twój blog?
Nie żałujcie mnie dziewczęta, biedna jestem,że nie mam szansy dostrzec ekhem urody agarowych zapachów ale i nie biedna bo nie zrujnuję się na flaszkę agarowej cieczy;)
OdpowiedzUsuńA tak serio...no nic nie poradzę,na mnie to dentysta, blacha i truchło;p
Poza wszystkim jak napisałam jest w nim takie coś co zmusza do wąchania znów i znów,może i bym przywykła.Tylko gdzie bym mieszkała jakby mnie J z domu wydalił? Już przy Durbanowym Turmalinie straszył piwnicą ;DDD
Nie daj się! Walcz o swoje prawo do śmierdzenia jak o niepodległość! :DDD
OdpowiedzUsuńMO to obrzydliwość i syfki analne. Dla mnie to pachnie pełnym pampersem... Bodaj najbardziej traumatyczny aoud jaki w życiu wąchałem.
OdpowiedzUsuńŁo Jezusiczku, strupieszały dentysta czterokrotnie sekcjonowany??? To musi być straszliwy fetor;)
OdpowiedzUsuńKochana, Twój rewelacyjny opis poprawił mi strupieszały ostatnio humorek:) Uwielbiam Twoje pachnące wpisy, nawet jeśli zajeżdżają trupem dentysty w budzie:)
Ps. i tylko psa żal, bo się pewnie z tej budy musiał wyprowadzić;)
OdpowiedzUsuńBeti444 - ale ten zapach potrafi być odurzająco piękny. Słowo daję!!!
OdpowiedzUsuńKomplementują mnie za niego ludzie.
Czy moja recka okaże się jedyna pozytywną w Polsce???
Sabbath, jak się pokuszę o recenzję, to moja też będzie pozytywna :) Toż to przepiękna odsłona agaru, bez krztyny fekaliano-dentystyczno-turpistycznych "aromatów".
OdpowiedzUsuńBeti, fetorem Midnight Oud nazwać nie można ale jest to zapach charakterystyczny.Jestem pewna że Ty uznałabyś go za dziwologa;)
OdpowiedzUsuńSabb, ja wierzę że na Tobie pachnie ładnie. Ja mam tego pecha że nie wszystkie zapachy na mej skórze pokazuje swe najpiękniejsze oblicze.Pamiętasz Genie des Bois,albo Victrixa?;D
Escritoro,pisz pisz ale Twoja recka będzie tylko w połowie Polska:D:D
No proszę! A co to za nacjonalistyczne ciągoty u Gospodyni? ;) ;)
OdpowiedzUsuńBędzie kiedyś i kolejna pozytywna recenzja, tylko nie wiem, kiedy. :)
Eeee tam ,żadne nacjonalistyczne;D
OdpowiedzUsuńDlaczego w połowie polska? Rozwój zapachu na polskiej skórze, niuchacz dodatkowy, czyli mąż, też polski (jeszcze sobie nie wymieniłam ;)), recenzje napiszę po polsku... a że zapach będę obnosić na obczyźnie? Polaków tu jak mrówków ;)
OdpowiedzUsuńA my będziemy czytać, komentować i współzachwycać się po polsku. :)
OdpowiedzUsuńSkarbku, na mnie tez nie wszystkie zapachy pokazują się z dobrej strony. Że wspomnę chociażby Bormeo czy Majtkozdziercę. Tyle, że biesi się na mnie piżmo, kwiat pomarańczy czy paczula - drewno nigdy! Farciara ze mnie. :D
Po Twoim opisie wiem,ze MUSZE je zdobyc i przekonac sie czy mnie uwiedzie:D
OdpowiedzUsuń