Nieopisana ilość wszelakich kwiatów na bazie piżma, z jednej strony słodka z drugiej słona i wodnista jak morska bryza. Dziwny to zapach . Z jednej strony ciepły wonią rozgrzanych słońcem kwiatów, a z drugiej chłodny jak skalisty brzeg obmywany zimną morską falą, świtem z lekka oszronione niskimi temperaturami za dnia rozbrzmiewają coraz to nowymi tonami, z liści i płatków spływają błyszczące krople rosy, kwiaty pomarańczy tryskają upajającą słodkością - poezja dosłownie..
W pierwszych chwilach zapach musuje i siłą dosłownie wbija się w nozdrza, drażni jakąś syntetyczną chropowatością , niczym pudrowy cukierek (pamiętacie je? ) , cytrusowa kwasowość przeplata się mdlącą słodyczą magnolii, jaśminu i jakichś innych (ponoć białych) kwiatów. A wszystko to chłodne niczym pościel zostawiona na sznurku na późnojesienną noc. Ponieważ hodowany u nas w doniczkach cyklamen z reguły nie pachnie , trudno mi stwierdzić czy czuję go w Iperborea, ale chyba nie ma to wielkiego znaczenia. To tyle , na tyle mnie było stać po wzniesieniu się na niskie wyżyny elokwencji .
Ponoć Iperborea (Hiperborea) jest pachnącym opisem "krainy wiecznego szczęścia", której istnienie imaginowali sobie starożytni Grecy.
Czy ktokolwiek jest w stanie wyobrazić sobie takie miejsce ?
Albo inaczej, czy ktoś jest w stanie uwierzyć że gdzieś istnieje ? I że w ogóle ma zapach? No ma, dla każdego różny, bo dla każdego co innego jest szczęściem, nie wiecznym a chwilowym, ale jednak ;).
tam gdzie północny wiatr..sypie proszkiem do prania po oczach, tam jest kraina wiecznej i czystej szczęsliwości ;p
Villoresi , prawie starożytny rzymianin zrobił Grekom olfaktorycznego psikusa i stworzył Iperborea, które jest tak prostymi słowami mówiąc syntetyczno-chemicznym dziwakiem, od musującego początku po detergentowy koniec.
;)
Myślę , że zapach warty uwagi tych, którzy poszukują perfumowego odzwierciedlenia woni świeżego prania.
Nuty:
Nuty głowy: konwalia, fiołek alpejski, nuty zielone, pomarańcza, mandarynka, brzoskwinia
Nuty serca: białe letnie kwiaty, magnolia, mimoza, konwalia
Nuty bazy: jaśmin, kwiat pomarańczy, piżmo, aromatyczne drzewa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja lubię takie proszkowo- mydlane zapachy :))) Więc myślę,że to coś dla mnie !
OdpowiedzUsuńTaki dziwaczny jak Molekuły? Mnie zawsze dziwaki interesowały, ale spotkanie z nimi wywołuje przeważnie okropne rozczarowanie...
OdpowiedzUsuńa ja dziś kupiłam Ricci Ricci i daleka jestem od jakichkolwiek perfumeryjnych dziwaków, ale zawsze z przyjemnością czytam, co napiszesz. :)
OdpowiedzUsuńmysle ze przypadłby mi do gustu
OdpowiedzUsuńLubię zapachy Villoresiego. Cenię je za styl i oryginalność. Iperboreę z pewnością muszę zwąchać. Intrygująco ją opisałaś :-)
OdpowiedzUsuńDarlo , gorzej bo Molekuł zwykle nie czułam;)
OdpowiedzUsuńSasiu mnie-dziwakowi to dziwaków bliżej,ale i z "normalnymi" się dogaduję;D
Fqjcior , ja też lubię Villoresiego,jego zapachy rzeczywiście są oryginalne i zwykle mają moc, jakie by nie były :)
Ewa, Marta to niewykluczone, wszak to, że na mnie pachnie proszkiem do prania , nie oznacza, że tak samo sztucznie pachniałby na Was.
Tak sobie pomyślałam , że mógłby pachnieć przynajmniej dawnym Arielem;D
Co Wy z piżmem z Sabb? ;>
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony: nazwa brzmi zachęcająco. ;) Nuty może nieco mniej, ale rekompensuje je słowo "dziwak". :D Do poznania.
A mnie jakoś ten detergentowy koniec nieco odstraszył;) Choć opis - jak zwykle mistrzowski:)
OdpowiedzUsuńAguś, ja trochę nie w temacie - widzę, że się całkiem zlikwidowałaś:/ Bylebyś nie znikła:*******
Jak Kama???
SIS :***
OdpowiedzUsuńAno właśnie ...co z Kamą ? tamtego bloga nie ma, więc uprawiam prywatę tutaj...
Kochana, czekam niecierpliwie, aż mię wymiętosisz osobiście:)
OdpowiedzUsuń