Nigdy nie byłam w Maroku, ale wyobrażam sobie ,że tak właśnie może tam pachnieć, niezwykle sugestywny ale i trudny w odbiorze zapach. Skomplikowany i pełny sprzeczności. Przejrzysty, ostry i suchy tak jak sucha jest marokańska pustynia. Egzotyka w bardzo fajnym wydaniu, budzi tęsknotę i chęć odczucia klimatu pustyni na własnej skórze. Niemal czuję na twarzy smaganie suchym , szorstkim piaskiem...
Ja go sobie obrazuję niewspółcześnie :Karawana , kupcy z tobołami pełnymi drogich ręcznie tkanych szmatek, odurzająca woń przypraw i cytrusów, skrzypiący suchy piach pod stopami i kopytami wielbłądów. Zawiera się w L'air du desert właściwie wszystko czym może zaskoczyć nas pustynia, toteż przed oczami przewija się milion obrazów, jest i gwarna oaza ,wielki stary cedr, palące słońce i burza piaskowa.
Po jakimś czasie moc suchych cytrusów łagodnieje i ja wyczuwam kadzidlaną , suchą i dymną smugę i coś jakby kurz na ubraniu....Absolutna suchość i intensywność woni przypraw wszelakich każe mi sądzić iż susza im służy.
Po długim , długim czasie zapach subtelnieje i staje się słodszy, pozwala objawić się wanilii i ambrze , staje się słodszy ale w dalszym ciągu wytrawny, z upływem czasu nie traci nic z ogromu egzotyki.
Trwałość ogromna-pod tym względem to mocarz pośród niszowych zapachów. I mistrzostwo zapachowe.
Kocham Andy'ego Tauera:)
Nuty zapachowe: kolendra, gorzka pomarańcza, cytryna, bergamotka, jaśmin, czystek, geranium, cedr, wetiwer, wanilia, paczula, ambra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hmmm ... jeśli pachnie tak jak to sobie wyobraziłam to CHCĘ GO MIEĆ !!! ;p mam jakieś tam swoje wyobrażenie zapachu Maroka i ciekawa jestem czy to jest ten właśnie zapach :)
OdpowiedzUsuńKochana, Twoje opisy przenoszą mnie nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni:* Aż chce się poczuć na skórze ten marokański piach...
OdpowiedzUsuńwyczailam ten zapach na allegro ale watpie zebym namowila meza na zakup:(
OdpowiedzUsuńTo przecudne perfumy. Cały Tauer jest jakby z bajki. Tworzy absolutnie magiczne rzeczy. Podziwiam go i bardzo lubię, bo przy tym wszystkim facet jest bardzo sympatyczny, no i odważny. Podąza za marzeniami. Kilka lat temu porzucił etat IT Managera by zająć się wyłącznie własnym perfumowym brandem. I mu się tu udaje. Trzymam za niego kciuki. BTW. Jego Une Rose Vermeille uwazam za jeden z najbardziej zmysłowych kobiecych perfum. Mam dowody na to, że nie tylko ja tak sądzę..i że działają one magnetycznie na mężczyzn.
OdpowiedzUsuń