Zachętą do spróbowania tego zapachu było dla mnie powtarzające się stwierdzenie iż L'Or pachnie kawiarnią.
I rzeczywiście coś w tym stwierdzeniu jest,tylko,że trzeba wyjaśnić cóż to za kawiarnia,ano kawiarnia po wejściu w życie ustawy o zakazie palenia w miejscach,że tak powiem użyteczności publicznej,Bo mimo ,że dokładnej treści tej ustawy nie znam ,to mniemam iż kawiarnia takim miejscem jest.
Można więc skojarzyć sobie ten zapach z taką czyściutką i schludną kawiarnią,gdzie na stołach leżą lniane serwetki a na nich panoszą się maleńkie flakoniki w których codziennie siedzą sobie świeże małe różyczki.
taka słodka kawiarenka,słodka w sensie wyglądu,bo L'Or słodyczą nie przytłacza,mimo że mocno wyczuwalna kawa jest z mlekiem i cukrem;)
Towarzyszy jej irys i subtelna moim zdaniem herbaciana róża.
Są chwilę kiedy w tym lekko słodkim i cudnym otulaczu wyczuwam cierpką nutkę irysa,ale w zasadzie cały czas pozostaje taki miękki,ciepły,rozgrzewający -przez to świetnie nadaje się na zimowe chłodne wieczory,kiedy podświadomie szuka się ciepełka i przytulności.L'Or tę przytulność dają,tkwiąc sobie na ubraniu,niezbyt intensywnie ale wystarczająco aby były wyczuwalne przy każdym ruchu.
Ja wywlokłam moje marne mililitry dzisiaj kiedy po zimie nie został nawet ślad i jest dosyć ciepło.I ta wiosenna temperatura nie działa na ich niekorzyść,dalej jest bardzo bardzo przyjemnie.Fajnie prysnąć się L'or i powędrować na spacer,na randkę,kolację w miłym towarzystwie,zapach uprzyjemni te miłe chwile jeszcze bardziej.
Chociaż uparcie twierdzę że jednak idealne są zimą.....no pod warunkiem,że zapach Ci się podoba;)
Ja tej cudownej flaszeczki nie mam ,pomimo,że zapach bardzo mi się podoba,niestety ze względu na uwielbienie do zapachów narzuciłam sobie surowe restrykcje,i trzymam się twardo,jednak uważam ,że L'Or jest z kategorii tych które fajnie mieć choćby ze względu na prześliczną buteleczkę ,która przez swoje bogactwo i jakość wykonania(miałam,to wiem) kojarzy mi się z jajami faberge...piękna jest....
nuty zapachowe : róża,czarna porzeczka,kiwi,mandarynka,magnolia,irys,kawa, drzewo cedrowe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rzeczywiście - flakonik cudny:) Jak i Twój opis:***
OdpowiedzUsuńKawa z dodatkami, hmm...myślę, że zapach by mi się spodobał:)
nooo ja jest wyczuwalna kawa z mlekiem i cukrem to ja to biorę w ciemno :DDD a flakonik faktycznie cudny ! :)
OdpowiedzUsuńJa się dopiero zaczynam oswajać....ale to pomyłka - dla mnie to zapach tytoniu zbyt ostry. Dziwaczny. Ciężki. Nie dla mnie. Totalna pomyłka.
OdpowiedzUsuńFlakonik, jak flakonik, ale to co zawiera - to sama poezja zapachu! Od lat uzywam tej wody, kupionej "w ciemno" wyłącznie ze względu na nazwę (przepiękne miejsce i plaża na Majorce - polecam!!!!). No i bingo! Woda okazała się warta swego geograficznego odpowiednika! Zuzyłam jej już ok. ... 1 litra! Ostatnio używam od wielkiego dzwonu, bo trudno dostać, no i ceny wywindowane... Kiedy zaczynałam z nią swoją przygodę 100 ml kosztowało ok. 150 zł...Teraz - i nie ma, i drogo, duzo drożej...
OdpowiedzUsuń