Przymierzałam się długo do dziewczęcia w szpilkach w obawie, że sklecę trzy zdania i doznam zaćmienia.
Przmierzałam się długo do pana Lutensa w obawie,że sklecę trzy zdania i doznam zaćmienia ;p
No i dziś zdecydowałam, że muszę zacząć obnażać Serża bo mi zwietrzeją próbki;D
Panna...... no jeśli w szpilkach to tylko i wyłącznie sosnowych a ja matołek wyobrażałam sobie co najmniej trepki od Blahnika. Nic z tego jednak. Gigantyczne ilości sosnowych igiełek w których owa panna tłukła się po środku lasu tak długo aż sosnowe igiełki puściły ogromne ilości słodko-gorzkiego soku,gęstego i lepkiego.Może mało subtelne to co piszę, ale jakże pięknie obrazuje zapach;)
Tzn mnie się tak wydaje ;p
Jak już owa panna długo w tych szpilkach leży, to czuć być zaczyna żywicę cieknącą po okaleczonym w tym właśnie celu wiekowym chojaku, i drugim i trzecim bo żywicy ogrom. I to już jest cudowna uczta dla nosa, choć niekoniecznie typowo perfumowa to woń. Jako że wiele leśnych ścieżek udeptałam to sobie wyczułam ..dziwna sprawa...owoce głogu - i fajnie może od samego wąchania też spadnie poziom złego cholesterolu i berberys czuję a to już prosta ścieżka do spokojności ;) Są niby w Fille jakieś tam owoce, kandyzowane nawet, jednak poważnie wątpię aby znalazły się tam akurat berberys i głóg. Ja je czuję , taki mam zapachowy obraz mojego lasu u dziadków.
Z nieleśnych owoców czuję tylko śliwkę a dokładniej śliwkową nalewkę-mojej roboty;) ( J nalewka śmierdziała spirytusem ;] ).
Zanim jednak owoce owe ujawnią się w całej krasie do głosu dochodzi fajne kadzidło. Czuć je dużo wcześniej, ale póki zapachem snują się sosnowe igły, to kadzidło w Szpilkowej Pannie pachnie zupełnie inaczej niż to które znałam dotąd , jest mokre. Dopiero gdy przebrzmi zapach soku igiełkowego, robi się suche i trochę kościelne :) .
Mnie najbardziej podoba się ta faza kiedy żywica i iglany sok trochę ucichną, kiedy prym wiedzie kadzidło w towarzystwie owocków. To jest ten moment kiedy można złapać swobodny oddech bez strachu, że wciągnie się niespodzianie 86 sosnowych igieł zlepionych w kulkę żywicą;)
Tak z żartem podeszłam do tego zapachu , ale przyznaję , że jest niezwykle interesujący i warty uwagi. Trwałość też chwalę.
Nuty zapachowe:
sosnowe igły, wetiwer, słodka żywica, laur, balsam jodły, kadzidło, kandyzowane owoce, przyprawy
No i pierwsze koty za płoty a kobyłka u płota....czy tam coś takiego.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
brzmi ciekawie, ale jakoś się nie przekonałam..
OdpowiedzUsuńNo, ja wiem, że się powtarzam, jako ta zacięta płyta czy insza papagaja, ale nieustająco jestem pod wrażeniem Twoich opisów:* Nie byłam przecież w lesie u Twoich dziadków, zapachu tego nie znam, a jednak...widzę ten las i czuję ten zapach i to wszystko dzięki Tobie:*
OdpowiedzUsuńNo i popatrz! Zaćmienie dopadło Cię już po pierwszym zdaniu ;) "Ha-ha-ha, pośmialiśmy się". Pozdrawiam, jajcarsko podchodzisz do tematu,a to lubię :) Gryszard
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz:D FeA znam i lubie choc nie potrafie sie okreslic czy chce je nosic;) W kazdym razie na pewno sa godne uwagi i przetestowania.
OdpowiedzUsuń